Po sierpniowych bardzo udanych wschodach i widokach w Pieninach, bałem się, że we wrześniu nie uda mi się nigdzie pojechać… ale zaraz po ostatnim weselu we wrześniu przyszły bardzo dobre warunki pogodowe, by się w plener udać. Zadzwonił do mnie kolega, że chciałby jechać w niedziele na Mogielice, więc zgodziłem się bez zastanowienia. Kilka dni temu spadł w Tatrach śnieg, więc liczyłem na niebanalne widoki dwóch pór roku! Ruszyliśmy już po południu. Pogoda była niesamowita… ciepło, wietrznie, widoczność zrobiła się bardzo dobra co widać na poszczególnych zdjęciach. Na pierwszych zdjęciach przedstawiłem Małą Fatrę i Beskid Żywiecki pod snującymi się złotymi chmurami. Mała Fatra oddalona jest w prostej linii o 100km, a widać poszczególne plany! Rano widoczność jeszcze bardziej się poprawiła, gdyż całą noc mocno wiało i mgły na które liczyłem uciekły razem z wiatrem. Zdjęcia robiło się bardzo trudno… wieża widokowa na szczycie trzęsła się i cóż mi ze statywu… ale jakoś dałem rade:) Kolejną daleką obserwacją była bardzo dobrze widoczna Bachurnia – szczyt na Słowacji w okolicach Preszowa! Tatry robiły też bardzo dobre wrażenie – lekko ośnieżone były przysłowiową wisienką na torcie i ładnie odcinały się nad Gorcami! Proszę Państwa złote kolory już niebawem!
