To był naprawdę mega dzień. Jak to mówią wspinacze – był warun;) Bo właśnie tak się składa, że Marcina, poznałem podczas wspinaczki w podkrakowskich skałach. Niedługo potem poznałem również jego narzeczoną, a teraz żonę:) – Ole . Zaczęła się naprawdę fajna wspinaczkowa przyjaźń i wspólne wyjazdy w skały. Dlatego gdy zostałem wybrany na ich fotografa, naprawdę szczerze się ucieszyłem:) Marcin to skromny facet z wielkim bickiem, który wspina się po naprawdę trudnych drogach, a jego piękna Ola – oddana bez końca zwierzętom i grze na saksofonie. To ludzie z pięknymi pasjami i z wielkimi serduchami do siebie i do tego co robią. Ich wielki dzień zaczął się deszczowo i również tak zakończył, ale najważniejsze momenty udało się obejść na sucho;) Ślub odbył się w Starym Bielsku z przekapitalnym księdzem, który na przysięgę zaprosił wszystkich na zewnątrz – do ogrodu:) Łzy, tysiąc uśmiechów, moc życzeń i nieco ciasne obrączki 😀 To był piękny ślub. Wesele nie mogło być inne! Świetna atmosfera którą stworzyli goście, profesjonalny wodzirej, Big Band w którym gra Ola, zimne ognie, taniec w chmurach… – czego można chcieć więcej? Ja nie potrzebowałem w ten dzień absolutnie nic więcej 🙂 Było mega, była moc;)Do zobaczenia na plenerze… no i w skałach;), a tymczasem zapraszam do moich ulubionych zdjęć z tego dnia, oraz do posłuchania muzyki:)
