Po raz pierwszy wrzucam reportaż w całości w czerni i bieli. Ale żeby nie zawieźć tych kochających kolor, zapewniam, że to taka garstka wybranych kadrów. Ogromna część zdjęć jest również w kolorze… ale to już do zobaczenia u Uli i Sławka:) Wow, wróćmy jednak do tego dnia… mega mega dnia, gorącego, pełnego emocji, zajefajnych ludzi. Uwielbiam! Takie dni właśnie dają mi energię na kolejne tygodnie, miesiące! Tego mi właśnie trzeba! Z Ulą i Sławkiem mam wrażenie rozumiemy się bez słów, to też reportaż tworzył się niemal sam… mam wrażenie, że obiektyw sam zatrzymywał to co ważne, ulotne, niezauważalne…. Chwile, momenty, uśmiechy, emocje… a tych tego dnia nie brakowało… czasem nawet pojawiła się łza… Było pięknie. Mam nadzieje, że resztę dopowiedzą zdjęcia… Wielki szacun dla prowadzących całą imprezę – BrosArt… Ekipa, która wie co to jest wesele, wie jak je prowadzić, a przede wszystkim wychodzi o krok na przód i dzięki temu absolutnie wszystko jest pod kontrolą. Tutaj nie ma miejsca na kicz… ogromnie polecam! Powiem jeszcze, że oglądając gotowy materiał delikatnie zatrzęsły się powieki, a serce mocniej zabiło. Po prostu się wzruszyłem… Przed Wami – Ula i Sławek!
